Sokół Hucisko - strona nieoficjalna

Strona klubowa
Herb

podkarpacieLIVE

Partner naszej strony internetowej

Znalezione obrazy dla zapytania podkarpacielive

 

Logowanie

Statystyki drużyny

Ostatnie spotkanie

Sokół Hucisko 2:1 Górnovia Górno
2024-04-14, 11:00:00
     
oceny zawodników »

Kalendarium

19

04-2024

piątek

20

04-2024

sobota

21

04-2024

niedziela

22

04-2024

pon.

23

04-2024

wtorek

24

04-2024

środa

25

04-2024

czwartek

Najnowsza galeria

XVIII L.A.L.H.P.N.
Ładowanie...

Wizyty

 

widgets

 

Zegar

Reklama

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 4 gości

dzisiaj: 170, wczoraj: 161
ogółem: 3 252 789

statystyki szczegółowe

Najbliższe spotkanie

San Wierzawice   Sokół Hucisko
2024-04-20, 16:00:00


Statystyki przedmeczowe »

Ankiety

Brak aktywnych ankiet.

Losowa galeria

Sokół Hucisko - Orzeł Biedaczów 08.04.2006r.
Ładowanie...

Buttony

Info

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. My jako strona nie ponosimy odpowiedzialności za treść opinii komentujących. Masz prawo komentować, wyrażać swoją opinię oraz dyskutować i nie zgadzać się z czyjąś opinią. Lecz nie masz prawa używać wulgaryzmów i obrażać innych osób. Każdy komentarz nie spełniający powyższych informacji będzie usuwany!

 

Strona istnieje od 21.10.2009

Wszelkie prawa zastrzeżone

© 2009 - 2023

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Aktualności

Podsumowanie sezonu 2015/2016!!!

  • autor: damian244, 2016-07-16 18:15

Nadszedł czas na obszerne podsumowanie minionego sezonu, który należy określić mianem prawdziwej sinusoidy. Raz było rewelacyjnie a innym razem fatalnie. Efekt? Drugi raz z rzędu 3. pozycja w tabeli. Sytuacja z jednej strony bardzo podobna do tej która miała miejsce  w latach 2001-2004 a jednak trochę inna. Zapraszam do lektury!

Od początku rozgrywek 2015/2016 na ławce trenerskiej Sokoła zasiadł "nowy, stary" trener Krzysztof Indycki, którego miejscowi kibice doskonale pamiętają z lat 2005-2008, kiedy to nasz klub odnosił największe sukcesy. Jedni powiedzą "nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki" inni wręcz przeciwnie. Skoro kiedyś było dobrze to dlaczego nie może być jeszcze lepiej? Tym bardziej, że szkoleniowiec "otrzymał w spadku" ułożony przez Jana Tarnawskiego zespół. Team głodny zwycięstw. Na inaugurację rundy jesiennej w składzie Sokoła zobaczyliśmy jedną nową twarz. Był to Rafał Kida. Na duży minus można było zapisać brak Bartłomieja Kołodzieja, który chwilowo "zawiesił buty na kołku".

Mecz 1. kolejki z Grodziszczanką II rozpoczął się zdecydowanie nie tak jak każdy sobie wyobrażał. Już w 11. minucie spotkania rywale objęli prowadzenie a nasi zawodnicy długo nie mogli skutecznie przejść obrony przeciwnika. Dopiero w 74. minucie do siatki trafił Mariusz Płoszaj. Na tym jednak strzelanie bramek się skończyło.

2. seria spotkań to już wyjazd do Giedlarowej gdzie mogliśmy oglądać kolejnego debiutanta, był nim Sylwester Stępień. Początek idealnie ułożył się dla naszej ekipy bo już w 3. minucie do pustej bramki trafił Mariusz Płoszaj. Dobra gra to jednak nie wszystko w futbolu. Trzeba umieć wykorzystywać sytuacje, co też pokazał zespół VG, który zdobył dwie bramki. Remis w 89. minucie meczu z rzutu karnego uratował Grzegorz Cisło.

W kolejce numer 3 pojawił się trzeci i ostatni debiutant rundy jesiennej, Ireneusz Stępień, który w 25. minucie otworzył wynik spotkania z Orłem Biedaczów. Po jednej bramce dorzucili jeszcze Mariusz Płoszaj oraz Grzegorz Cisło i okazałe zwycięstwo 3:0 stało się faktem.

Przed meczem 4. kolejki było jedno pytanie: "Kto stanie na bramce?" Ktoś bowiem musiał zastąpić kontuzjowanego Łukasza Chojnackiego. Padło na Dawida Mołdocha, który w pierwszych 45. minutach przepuścił dwie bramki. Po zmianie stron został on przesunięty z bramki do ataku a miejsce między słupkami zajął Krzysztof Stalica. Jak na jedną z legend klubu przystało (w zespole od początku istnienia) zachował czyste konto. W ataku również jednak "na zero". W świat poszedł więc wynik z pierwszej połowy. Porażka 0:2.

5. kolejka to hit w Wierzawicach. Po raz kolejny bez bramkarza. Tym razem między słupki trafił Grzegorz Cisło jednak nawet jego czyste konto nie pomogło w zwycięstwie. Drugi raz z rzędu zawiódł atak. Wynik 0:0 można było jednak przyjąć z zadowoleniem.

Długo oczekiwane zwycięstwo nastąpiło tydzień później, gdy do Huciska przyjechał zamykający tabelę zespół Jutrzenki Dębno. Do przerwy brakowało jednak czegoś w ataku. Po przerwie nastąpiła jednak jedyna słuszna roszada. Pełniący drugi mecz z rzędu rolę bramkarza Grzegorz Cisło po przerwie został przesunięty na swoją nominalną pozycję i w 62. minucie wpisał się na listę strzelców. Wynik w samej końcówce ustalił Karol Dec.

Po tym meczu było widać, że czegoś brakuje, a w zasadzie kogoś. I właśnie wtedy stało się to na co wszyscy czekali. Do zespołu po kilku miesiącach przerwy powrócił Bartłomiej Kołodziej.

Wyjazdowy mecz 7. kolejki z Jodłą Przychojec zakończył się zwycięstwem 5:0. Bramki zdobywali: Ireneusz Stępień, Mariusz Płoszaj (dwie), Dawid Mołdoch oraz Rafał Kida.

Kolejna numer 8 to zimny prysznic od lidera - LKS-u Brzyska Wola. Sokół co prawda prowadził po bramce Bartłomieja Kołodzieja, lecz ostatecznie to rywale wygrali 2:1.

Prawdziwy szok przeżyli działacze, piłkarze oraz kibice Sokoła w Tarnogórze gdzie mecz nie doszedł do skutku ponieważ nasi zawodnicy nie posiadali ważnych kart zdrowia. W ten sposób trzeba było przełknąć przez gardło porażkę walkowerem.

Ostatnie dwie jesienne kolejki to już 6 punktów. Najpierw podopieczni Krzysztofa Indyckiego pokonali przed własną publicznością ŁKS Łukowa 3:1 po dwóch bramkach Dawida Mołdocha i jednej Bartłomieja Kołodzieja, a na zakończenie jesieni w Łętowni 2:1 pokonany został KS Majdan. Tam do siatki rywala trafiali Karol Dec oraz oczywiście Kołodziej.

 

Na koniec pierwszej części sezonu Sokół plasował się na odległym szóstym miejscu. Wiosną postawiono sobie za cel powrót do czołówki. Do zespołu trafili Łukasz Siwiec, Kamil Kruczkowski oraz Łukasz Stępień a po kontuzji powrócił Piotr Płachciak. Od samego początku było więc wiadome, że może być tylko lepiej. Na inaugurację wiosny Sokół wygrał aż 4:1 w wyjazdowym spotkaniu z Grodziszczanką II po bramkach Łukasza Stępnia, Ireneusza Stępnia, Kamila Kruczkowskiego oraz Karola Mączki.

Na kolejny pogrom nie trzeba było długo czekać. Tydzień później Sokół na własnym stadionie rozbił Victorię Giedlarowa aż 6:0! Tym razem na liście strzelców znaleźli się Dawid Mołdoch (dwie bramki), Karol Dec, Łukasz Stępień, Grzegorz Cisło oraz Bartłomiej Kołodziej.

W trzeciej wiosennej kolejce znowu ręce same składały się do oklasków. Wyjazd do Biedaczowa zakończył się zwycięstwem 5:0. Do siatki rywala tym razem trafiali: Bartłomiej Kołodziej (dwie bramki), Karol Dec, Mariusz Płoszaj oraz Kamil Kruczkowski.

Wydawało się, że kolejne zwycięstwa to formalność. Nic bardziej mylnego.W meczu z Advitem nazwanym "basenem łętowskim" Sokół co prawda prowadził 1:0 po bramce Kołodzieja, lecz ostatecznie przegrał 4:1.

To był moment zwrotny. Podopieczni Krzysztofa Indyckiego założyli sobie przed sezonem, że jeśli chcą awansować nie mogą przegrać ani jednego meczu. Porażka z Advitem sprawiła, że niektórzy zawodnicy sobie odpuścili grę na 100% czy też mieli inne zajęcia, które uniemożliwiały uczestnictwo w meczu tłumacząc się "przecież i tak już nie awansujemy". W tej atmosferze nasz klub przystąpił do konfrontacji z Sanem Wierzawice. Wynik... porażka 1:2. Jedyne trafienie dla naszego zespołu w tym spotkaniu padło łupem Kołodzieja.

Kolejka 17 to przerwany w 66. minucie mecz w Dębnie, gdzie zawodnik gospodarzy przy stanie 5:2 dla Sokoła odepchnął arbitra. Ostatecznie wynik został zweryfikowany jako walkower 5:0 dla naszego klubu.

18. seria spotkań to wielkie piłkarskie emocje i wygrana 4:2 z Jodłą Przychojec. Dwie bramki zdobył wówczas Dawid Mołdoch a po jednej dorzucili Grzegorz Cisło oraz Dominik Płachciak.

Następnie miała miejsce porażka która przekreśliła matematyczne szanse na baraże. W Brzyskiej Woli Sokół uległ miejscowemu LKS-owi 1:3 a honorową bramkę dla naszego klubu z rzutu karnego zdobył Łukasz Stępień.

Ostatnie trzy mecze sezonu to już komplet 9 punktów. Wygrane 5:0 z Kłyżem Tarnogóra po bramkach Krzysztofa Indyckiego, Dawida Mołdocha oraz hat-tricku Łukasza Stępnia, 3:1 z ŁKS-em Łukowa kiedy na listę strzelców trafili Mariusz Płoszaj, Dawid Mołdoch i Kamil Kruczkowski oraz 3:2 z KS-em Majdan Łętowski po hat-tricku Bartłomieja Kołodzieja sprawiły, że po raz drugi z rzędu nasz klub zakończył rozgrywki na najniższym stopniu podium zdobywając jednocześnie 2 punkty więcej niż rok wcześniej.

 

W obecnym składzie Sokół sezon 2016/2017 może zakończyć jeszcze wyżej, ale żeby to miało miejsce należy wyeliminować wszystkie niepotrzebne straty punktów jak np. walkower z Kłyżem Tarnogóra czy porażkę na wodze w Łętowni, której można było uniknąć nie zgadzając się na rozegranie spotkania w takich warunkach atmosferycznych. Dodatkowym atutem nowych rozgrywek będzie fakt, że liga nie będzie miała spadkowicza. Najważniejsze jest jednak to by nie pompować balonika, dążyć do celu i do każdego meczu podchodzić tak jakby miało to być starcie z Azalią Brzóza Królewska a przede wszystkim wyeliminować nieobecności kluczowych zawodników.


  • Komentarzy [0]
  • czytano: [767]
 

Dodaj swój komentarz

Autor: Treść:pozostało znaków: